Kolejne spotkanie i kolejne rozczarowanie. Tym razem The Blues nie byli w stanie przełamać defensywy Bournemouth i z Vitality Stadium wywieźli tylko punkt. Wnioski po tym spotkaniu przygotował Maciek z Futbol w Nitce.

Po 5 kolejkach jedno zwycięstwo, z Luton. 5 punktów i rozczarowujący start tego sezonu – nie ma co tego ukrywać. Rozczarowująca jest także kadra, która jest przetrzebiona 12 nieobecnymi zawodnikami. Zanim ktoś powie, że to zbędne wymówki, to przejdźmy do tego, kto wypadł:

  1. Nkunku był mianowany na lidera ofensywy obok Sterlinga, i dalej są w nim pokładane ogromne nadzieje.
  2. Gusto gra przyzwoicie, ale James jest po prostu doskonały. On wnosi do gry dużo więcej, w dodatku jeszcze lepiej współpracuje ze Sterlingiem. No i jest kapitanem zespołu.
  3. Może niektórych to bawić, lecz Chukwuemeka może być jednym z ważniejszych piłkarzy Chelsea w tym sezonie; świetna kontrola piłki, super gol z West Hamem.
  4. Fatalne wejście z WHU, strata przy golu z Forest, ale Caicedo będzie bardzo ważnym ogniwem. Późno wrócił po kadrze.
  5. Fofana i Badiashile również odgrywaliby istotną rolę, drugi lada moment wróci.
  6. Lavia nowy nabytek, pewnie również byłby przydatny, zresztą ściągnięty za 60 mln.
  7. Madueke i Broja pewnie byliby cennymi zmiennikami, oczywiście nie zmieniliby wiele prawdopodobnie.

Z pewnością najbardziej odczuwalna jest kontuzja Nkunku. Cały czas władze liczą, że jego powrót dużo zmieni, i oby to była prawda. Natomiast nie można nie mówić, że kontuzje nie mają wpływu. Ten zespół zagrał naprawdę dobre spotkanie z Liverpoolem, który tylko raz stracił punkty.

I było to w spotkaniu z Chelsea. Było wiele dobrych akcji, świetne wychodzenie spod pressingu i generalnie pozytywne nastawienie na nadchodzące mecze. Później zmarnowany karny Enzo na 1-2 z West Hamem. Nie chce mi się wierzyć, że Chelsea przegrałaby ten mecz mając 1-2.

Na początku tego sezonu było mnóstwo dobrych momentów, po których zespół mógłby się rozkręcić. A to dalej najmłodsza drużyna w lidze z wieloma kontuzjami. Tottenham Pochettino to był ciągły rozwój, nawet gdy w lidze było gorzej, to udało im się awansować do finału LM.

Tam nie otrzymywał wielu transferów, wręcz przeciwnie. Tutaj ma być może jedno z większych wyzwań w lidze. W ataku niemal nikt nie bierze na siebie odpowiedzialności: Cole Palmer wolał zagrać wyrzucające podanie do Sterlinga niż oddać strzał z okolicy pola karnego.

I może ta decyzja nie byłaby zła, gdyby padła z tego bramka. Tutaj po prostu chodzi o branie na siebie odpowiedzialności, podejmowanie ryzyka. Każdy świetny ofensywny podejmuje dużo prób i często traci piłkę, aczkolwiek 2/3 razy mu wyjdzie i będzie z tego gol/asysta.

Obecnie w ataku jest zbyt częste poleganie na tym, że Sterling coś wyczaruje jak z Luton i padnie gol. Wierzę w Pochettino, że zbuduje z tych młodych piłkarzy (Palmer, Mudryk, Jackson) zawodników, którzy zaczną brać na siebie odpowiedzialność za liczby w ataku.

Narzekanie na Pochettino i jakiekolwiek kwestionowanie jego posady jest niezrozumiałe. Jego winą nie są doskonałe zmarnowane okazje, jak np. Jacksona z Nottingham. ,,Moim zadaniem jest doprowadzenie piłkarzy z piłką do pola karnego, reszta już zależy od nich” ~ Pep Guardiola.

Stworzenie odpowiednich warunków do rozwoju w Premier League jest bardzo trudne. Wystarczy spojrzeć na Brighton, które robi to doskonale. Jednak zanim wprowadzą piłkarza, to jest najpierw starannie dobrane wypożyczenie do klubu, potem czasem drugie i dopiero wtedy ogony w PL.

I dzieje się to w klubie, który nie wydaje wielkich pieniędzy na transfery, tylko spokojnie może wystawić piłkarza z nadzieją, że może coś zrobić w ataku, ale nie musi. W takim klubie jak Chelsea liczby u zawodnika ofensywnego kiedyś były normą (Hazard, Costa, Pedro itd.)

Teraz mam spore wątpliwości, czy Mudryk albo Palmer byliby gotowi zrobić liczby na poziomie Pedro czy Williana. Mają potencjał – to jasne, po prostu brakuje mi w Chelsea gotowych produktów, którzy z marszu wniosą jakość, właśnie takich jak Sterling. Przez parę lat dobre liczby:

Wyróżnienie dla Roberta Sancheza za mecz z Bournemouth – świetna interwencja przy strzale Dango, uratował przed stratą gola po szybko wykonanym rzucie wolnym. Do tego pewny w rozegraniu, wiele razy świetnie wyprowadził akcję. Najlepszy piłkarz obok Gallaghera.

Właściwie co kolejkę można by pisać podobne rzeczy – obrona bez tragedii, z przodu były okazje. Gallagher powinien mieć bramkę, Ster powinien zachować się lepiej w jednej sytuacji, fatalny kiks. Moim zdaniem marnujemy potencjał Colwilla w rozegraniu, powinno być go więcej w grze.

Niewidoczny po przerwie na reprezentacje był Enzo, widać to po liczbie kontaktów – zaledwie 61. Na mały plus zasługuje Lesley Ugochukwu, choć to on zagapił sie przy groźnym wolnym Bournemouth. Całościowo niezły występ i pokazał, że może być przydatny w tym sezonie.

Mudryk – był to niezły występ, powinien mieć asystę, ale Gallagher zmarnował świetną okazję. Trzeba budować u niego pewność siebie, bo obecnie jej praktycznie nie ma. Dużo strat w prostych sytuacjach. Jeszcze nie skreślajmy, chociaż to będzie długa droga do uwolnienia potencjału.

Tutaj kamyczek do ogródka Pochettino. W sezonie 16/17 Tottenham wygrał 17/19 meczów u siebie, ale te mecze na wyjazdach wyglądały gorzej. No chyba że trzeba było zagrać z Ajaxem w półfinale LM i odrabiać straty… Do poprawy.

Na razie Chelsea sąsiaduje w środku tabeli z Manchesterem United i za niedługo czekają ją mecze z rywalami z TOPu. Nie zdziwi mnie lepsza dyspozycja z czołówką.

Podsumowując: W ten proces możemy uwierzyć. Po prostu, uzbrójmy się w cierpliwość.
ŹRÓDŁOFutbol w Nitce