Do czasu czerwonej kartki Andreas Christensen rozgrywał dobre zawody notując 4 wybicia piłki i jego podania w 97% przypadków trafiały do adresata.
Jest takie powiedzenie: „lepiej stracić gola niż dostać czerwoną kartkę”. Michael Owen uważa jednak, że wina w całości nie leży po stronie Duńczyka.
– Słyszymy wiele o tym, że bramkarze tworzą niepewność z tyłu i to jest idealny przykład. Kepa zrobił to już wcześniej, gdy wybiegł poza pole karne bez żadnej przyczyny. Gdy twój bramkarz jest niepewny odbija się to na całej drużynie, nie powinien wybiegać na 23. metr przed bramką.
Początkowo Christensen dostał żółtą kartkę, lecz po analizie VAR doszło do zmiany decyzji i Duńczyk ujrzał czerwony kartonik.
– Nie mam żadnych wątpliwości, słuszna czerwona kartka. Mane świetnie ruszył do piłki, a Kepa wprowadził zamieszanie. Christensen położył dwie ręce na Senegalczyku i go powalił, decyzja arbitra była prawidłowa.
Źródło: football.london