Okna transferowe w większości europejskich lig zostały zamknięte, a Tiemoue Bakayoko udało się opuścić klub w ostatniej chwili.
Od początku okna transferowego wydawało się, że przejście Francuza do Milanu to tylko kwestia czasu. Tiemoue był wypożyczony do Milanu już dwa sezony temu, gdzie zbierał liczne laury zarówno od kibiców jak i samego Gennaro Gattuso. Dziś TuttoMercato rzuca trochę światła na całą sytuacje i wyjaśnia przez co temat potencjalnego powrotu Baki do Milanu upadł.
Na początku lata media donosiły o zainteresowaniu Sandro Tonalim zarówno ze strony Interu Mediolan jak i AC Milanu. Jednak to Inter zdawał się być na „pole position” w walce o kontrakt utalentowanego Włocha, a dla Milanu miał zostać tylko ten biedny, niechciany przez nikogo Francuz z Chelsea, Bakayoko.
Obrót spraw niespodziewanie się zmienił kiedy doszło do „trzęsienia ziemi” w Mediolanie poprzez zakontraktowanie Tonaliego przez AC Milan. Nagle Bakayoko stał się tylko niepotrzebnym elementem w układance Stefano Poliego. Ostatecznie Milan wycofał się z transferu Tiemoue Bakayoko, a The Blues zostali pozostawieni na lodzie.
Na szczęście, Gennaro Gattuso nie zapomniał o swoim byłym podopiecznym z Milanu i nadal chciał mieć Bake w swoim zespole. Ostatecznie wypożyczenie doszło do skutku, Bakayoko przez najbliższy rok będzie zawodnikiem Napoli.
Źródło: TuttoMercatoWeb