Kibice którzy nie mieli niewątpliwej „przyjemności” oglądania dzisiejszego spotkania, zapewne pomyślą sobie, że dzisiaj w końcu widzieliśmy dobrą Chelsea. Tak jednak nie było, a wynik znacznie zaburza ten obraz.
Pierwsza połowa w wykonaniu The Blues była obrazem nędzy i rozpaczy. To gospodarze sprawiali wrażenie ekipy lepszej, a nieliczne szanse dla The Blues były kontrami wyprowadzanymi w sposób chaotyczny. Widać jednak było to, że Krasnodar jest znacznie osłabiony, a w Chelsea indywidualna jakość jest zwyczajnie lepsza.
Choć próżno było szukać w drużynie Franka Lamparda pomysłu, The Blues stworzyli sobie dwie dobre okazje, a jedną z nich zamieniono na bramkę. Co ciekawe tej lepszej nie wykorzystał Jorginho, bowiem Brazylijczyk przestrzelił z jedenastu metrów. Hudson-Odoi wykorzystał swoją szansę, jednak bramkarz znacznie mu przy tym pomógł.
Druga połowa to kolejny popis męczarni ze strony Chelsea, jednak udało się zdobyć aż trzy gole – najpierw Timo Werner z rzutu karnego, a potem Hakim Ziyech, czarując w polu karnym rywala. Pod koniec meczu bramkę zdobył Christian Pulisic, który wykorzystał dośrodkowanie w pole karne.
The Blues wygrywają wysoko na trudnym terenie, jednak trudno być zadowolonym z tego spotkania, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę jak wiele braków kadrowych miał trener gospodarzy. To kolejny mecz The Blues, gdzie brakowało pomysłu, polotu, jakiejkolwiek przemyślanej taktyki. Jeżeli Frank Lampard nie dał się zwieść wynikowi, to dzisiaj ponownie będzie miał sporo powodów do niepokoju, patrząc na to jak źle wyglądała ekipa The Blues. Teraz czas na spotkanie z Burnley.