Dzisiejsze spotkanie z Rennes kończyło pierwszą rundę spotkań w Champions League – teraz The Blues będą rozgrywać spotkania rewanżowe, jednak zwycięstwo w dzisiejszym meczu znacznie przybliżyło Chelsea do awansu.
Początek spotkania był dość nieoczekiwanie wyrównany – Rennes atakowało pressingiem wysoko, starali się atakować Chelsea jak najczęściej, a podopieczni Franka Lamparda wyprowadzali kontry. Jedna z takich akcji zakończyła się rzutem karnym. Timo Werner był faulowany w polu karnym i sam postanowił zamienić jedenastkę na gola.
Tuż przed przerwą doszło do największej kontrowersji w tym meczu – z boiska (za drugą żółtą kartkę) wyleciał Dalbert, a Chelsea przyznano drugi rzut karny. Ponownie to Timo Werner postanowił egzekwować jedenastkę – drugi raz się nie pomylił.
W drugiej połowie mieliśmy do czynienia ze spotkaniem jedynie w teorii. Osłabione Rennes choć próbowało, nie potrafiło stworzyć czegokolwiek, a Chelsea spokojnie chciała dotrwać do końca meczu, nie męcząc się zbyt mocno.
Trzeciego gola w meczu zdobył Tammy Abraham – fantastyczne dośrodkowanie Jamesa i Anglikowi nie pozostało nic innego jak umieścić piłkę w siatce.
Chwilę potem mieliśmy do czynienia z trzema zmianami – murawę opuścili Kante, Abraham oraz Chilwell, a w ich miejsce na murawie pojawili się Kovacic, Giroud i Emerson. Chwilę później Rudiger zmienił Silvę, a na kwadrans przed końcem na boisku zameldował się Hudson-Odoi. Ten z kolei został zmiennikiem Ziyecha.
Chelsea pewnie ograła rywala z Francji, trudno jednak jakkolwiek oceniać to spotkanie, patrząc na jego przebieg oraz fakt, że jeszcze w pierwszej odsłonie Rennes zostało osłabione przez czerwoną kartkę. Frank Lampard będzie się jednak z pewnością cieszył, jego piłkarze małym nakładem sił pokonali rywala i teraz mogą skupić się na ostatnim meczu przed przerwą reprezentacyjną.