Mecze z Newcastle rozgrywane na wyjeździe nigdy nie były dla zespołu Chelsea łatwymi. The Blues potrafili tam remisować czy nawet przegrywać dość regularnie – dzisiaj jednak to spotkanie było dla podopiecznych Lamparda łatwą przeprawą.
Już od pierwszych minut widać było to, że tylko jedna z ekip chce grać w piłkę – była to naturalnie drużyna Chelsea. Goście od samego początku tworzyli sobie kolejne szanse i nie czekali długo na otwierające trafienie. Doskonałe dośrodkowanie Masona Mounta, Ben Chilwell atakuje pressingiem obrońcę rywala, a ten gubi się całkowicie i pakuje piłkę do pustej bramki.
Od tego momentu zaczął się festiwal nieskuteczności ze strony zawodników przyjezdnych. Timo Werner oraz Tammy Abraham założyli się chyba o to, kto zmarnuje lepszą sytuację – najpierw Anglik uderzył prosto w bramkarza po idealnym ciastku ze strony Ziyecha, a potem Werner niemal z jedenastu metrów nie trafił choćby w bramkę.
W drugiej połowie Newcastle doszło do głosu na jakiś moment, stworzyli sobie nieliczne okazje, jednak bramka Mendy’ego była zaczarowana. Nawet w dobrych okazjach nie trafiali choćby w bramkę.
Z drugiej strony nastąpiło przełamanie ze strony zawodników Lamparda – wspaniała kontra przeprowadzona przez Timo Wernera, który dał szansę Abrahamowi na stanięcie oko w oko z bramkarzem gospodarzy. Anglik się nie mylił i zdobył drugiego gola w meczu, zabijając go całkowicie.
Wówczas Lampard wziął się za przeprowadzanie zmian – najpierw Hudson-Odoi w miejsce Wernera, chwilę później Emerson zastąpił Chilwella. Ostatnim z trzech zmienników w tym spotkaniu był Olivier Giroud, zmienił on dość nieoczekiwanie Hakima Ziyecha.
Do końca meczu nie wydarzyło się już niczego godnego uwagi – The Blues na spokojnie dojechali do końca spotkania. Chelsea teraz czeka mecz w Lidze Mistrzów, a w Premier League przynajmniej na chwilę są liderem.