The Blues mogą zapewnić sobie awans do fazy play-off już w pierwszym starciu rundy rewanżowej. Wtorkowym przeciwnikiem Chelsea będzie francuskie Rennes. Czy ekipa Lamparda przedłuży dobrą passę?
Wtorkowe starcie zapowiada się na widowisko dwóch skrajności. Chelsea do swoich statystyk dołożyła w sobotę kolejną wygraną, jak i kolejne czyste konto. Odkąd dołączył do zespołu Mendy, ten widok zaczyna być codziennością. Po drugiej stronie mamy Rennes, które nawet nie urywa punktu tam gdzie powinno(chociażby spotkanie z Angers).
Po za 3 punktami, Chelsea dała w sobotę pokaz rażącej nieskuteczności podczas zwycięstwa nad Srokami 2:0. Po za bramką samobójczą na listę strzelców wpisał się nikt inny, jak Abraham. Z konferencji prasowej Lamparda dowiedzieliśmy się, że na francuskim terenie nie będzie dostępny Pullisic, a sama drużyna będzie chciała zapewnić sobie awans już teraz. Cóż, nie dziwi to szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę bardzo napięty terminarz. Już w niedzielę The Blues będą mieli do rozegrania trudne zawody z Tottenhamem, prowadzonym przez Jose Mourinho.
Przeciwnicy The Blues mogą postrzegać wtorkowy mecz jak moment, w którym rywale mogą się przełamać. Patrząc jednak na to jak aktualnie prezentują się Francuzi ciężko dać temu wiarę sześć ostatnich spotkań to pięć porażek. Dodatkowo ich ostatnim rywalem w Lidze Mistrzów była właśnie Chelsea. Wówczas Rennes uległo 0:3 i myślę, że tak będzie też tym razem.
Pierwszy gwizdek o 18:55.