Chelsea pozostaje liderem w swojej grupie Ligi Mistrzów po tym jak wygrała wyjazdoowy mecz z Rennes 1:2. Zapraszam Was na wnioski z tego spotkania.
- Mason Mount wcielił się wczoraj w pomocnika pod trzema postaciami. Był wszędzie, a jego asysta do Calluma była fenomenalna, aż się przypomniały zagrania Fabregasa. Młody Anglik zyskuje niesamowitą formę
- Alvaro MorataTimo Werner znowu marnuje doskonałe sytuacje. Niestety ale skuteczność u Niemca szwankuje, a co za tym idzie – pewność siebie po tych sytuacjach, ponieważ znika na kilka minut. Do poprawy, ponieważ jak wykorzysta swoje możliwości to będzie królem strzelców w lidze i to ze sporą przewagą.
- Świetną informacją jest to, że rezerwowy Giroud dał to, czego oczekiwał od niego Lampard – zdobył bramkę. Cieszy, że Chelsea ma dwóch napastników w osobach Abrahama i Giroud, którzy potrafią zdobywać ważne bramki i to robią.
- GENIALNA postawa Mendy’ego. Znowu był cudowny, mimo że nie zachował czystego konta to jednak Rennes mocno napierało momentami na bramkę, ale Ed był tam gdzie być powinien.
- Odpoczynek Kante przed meczem ze Spurs może być kluczowy. Widać było jednak, że Jorginho nie daje tyle tempa naszej grze co Francuz.
- Słaba postawa Chilwella. Nie był sobą Anglik, a może to tylko złudzenie, ponieważ jego ostatnie występy były wspaniałe. Teraz jednak Ben nie wszedł na poziom, do którego nas przyzwyczaja.