Chelsea zapewnia sobie awans z pierwszego miejsca do fazy pucharowej Ligi Mistrzów po zwycięstwie nad Sevillą 4:0. Zapraszam Was na wnioski z dzisiejszego spotkania.
- OLIVIER GIROUD. To był jego wieczór. Perfekcyjny występ, brak słów żeby opisać to jak dzisiaj zabawił się Oli. Pokazuje, że nie odpuści walki o skład i bardzo dobrze. Z taką formą chyba czekają nas częstsze mecze Oliviera.
- Niesamowita siła Chelsea co pokazuje głębokość składu. Z ławki wchodzą fantastyczni piłkarze, mecz praktycznie zmienionym składem co do meczu z Tottenhamem. Jakość na bardzo wysokim poziomie.
- Frank Lampard zaczyna znowu udowadniać jak to ma w zwyczaju ludziom, którzy w niego nie wierzyli. Poukładał tę drużynę tak jak tego chciał. Oby to nabrało tylko stabilizacji na dłuższy i trudniejszy okres jaki czeka nas w grudniu. Sevilla nam nie straszna, niesamowicie to brzmi.
- Cudowny mecz również zagrał Emerson, popisując się świetnymi rzutami rożnymi. Na lewej stronie był szefem i fajnie współgrał z Pulisiciem. Nieustępliwy i pewny siebie występ. Dobrze, że można na niego liczyć.
- Mendy w bramce i para stoperów, która niedawno mogłaby występować jedynie w meczach z amatorami wygląda teraz na zgrany i pewny siebie duet. Jak wiele w bramce znaczy bramkarz, kolokwialnie mówiąc.
- Słaby mecz Calluma Hudsona-Odoi. Próbował, walczył, starał się, ale ostatecznie nie wychodziło mu nic. Jednakże ten chłopak ma dopiero 20 lat. Takie mecze mogą mu tylko pomóc.
- Jak dobrze widzieć w podstawowym składzie Kaia Havertza. Mam wrażenie, że on gra tak jak w FIFĘ21 z padem w ręku. Niesamowity ma luz, szybki procesor i przegląd pola. Potencjał niesamowicie ogromny.