Choć Arsenal od dłuższego czasu miał ogromne problemy z formą, Frank Lampard mówił o tym, że to zawsze trudny rywal, a spotkanie derbowe rządzą się własnymi prawami.
Tak było właśnie dzisiaj – Arsenal pokazał bowiem twarz, której nie widzieliśmy od dawna, a Chelsea była całkowicie bezradna.
Już w pierwszej połowie zobaczyliśmy dwa gole Kanonierów. Najpierw Lacazette wykorzystał rzut karny, a potem Xhaka strzelił bramkę z rzutu wolnego. Przy karnym faulował Reece James, który w bardzo łatwy sposób dał się ograć rywalowi.
W drugiej połowie Lampard dokonał dwóch zmian i gra wyglądała faktycznie lepiej, jednak trzeciego gola zdobył Saka. Ten zaliczył klasyczny centrostrzał, który zamienił się w fenomenalną bramkę.
Kiedy wydawało się, że w tym meczu już nic się nie wydarzy, Tammy Abraham zdobył kuriozalną bramkę po świetnym dośrodkowaniu Calluma Hudsona-Odoi.
Już w doliczonym czasie gry Kai Havertz został sfaulowany w polu karnym i Jorginho podszedł do jedenastki. Brazylijczyk fatalnie uderzył i nie zdołał pokonać bramkarza Kanonierów, co sprawiło że zamknął ten mecz.
Już w poniedziałek Chelsea zmierzy się z Aston Villą, tym razem w meczu domowym. Będzie to spotkanie, które Chelsea musi wygrać, gdyż forma w ostatnich spotkaniach nie zachwyca, a rywale cały czas punktują.