Odkąd Roman Abramowicz zrezygnował z włoskich menedżerów, Davide Zappacosta nie miał szans na grę. Od tego czasu, jego przyszłość wydawała się być daleko od londyńskiej Chelsea.
Na sezon 2019/2020, AS Roma wydawała się świetnym klubem, jednak po poważnej kontuzji kolana, Włoch mógł spisać sezon na straty. Powrót do Chelsea miał mu dać czystą kartę, jednak Frank Lampard szybko dał Włochowi do zrozumienia, że nie widzi go w swoim zespole.
Kolejnym klubem, do którego Zappacosta został wypożyczony była Genoa. 28-latek łapie sporo minut w zespole Roberto Manciniego i liczy na transfer w letnim okienku transferowym.
W rozmowie z Il Secolo XIX, prawy obrońca wyjaśnił, co latem zaszło w Chelsea i dlaczego zdecydował się na wypożyczenie do Genoi.
– W ostatnim sezonie grałem bardzo mało dla Chelsea i zerwałem więzadła podczas pobytu w Romie. Chciałem wrócić do gry i Genoa była odpowiednim klubem. Ważny klub z pragnieniem zbudowania ambitnej drużyny i wielu kolegów pragnących gry.
– Dlatego się nie zawahałem i od razu powiedziałem tak. Od razu odnalazłem się w mentalności grupy i klubu, napędzanej chęcią gry.
Źródło: Il Secolo