Świetny to był wieczór pod względem końcowego rezultatu dla kibiców Chelsea. Pierwszy krok do półfinału został wykonany perfekcyjnie, została już tylko formalność. Zapraszam na wnioski z tego spotkania.
- Chelsea zagrała mecz słaby, mogę to napisać z czystym sumieniem, ale za to szalenie skuteczny. Przypomina się rok 2012, wtedy również punktowaliśmy rywali. Jednakże w tym meczu to Porto było drużyną chcącą atakować, chcącą wygrać mecz i z takim nastawieniem wyszli na boisko. Niestety dla nich w drużynie Chelsea jest bardzo dużo jakości co się potwierdziło w tym meczu. Wypunktowani przez drużynę Tuchela.
- Czy podoba mi się taka gra? Ani trochę. Czy podoba mi się rezultat jaki osiąga ta drużyna w Lidze Mistrzów? Jak najbardziej! O to też chodzi w turniejach, żeby po prostu wygrywać, a sposób w jaki się to robi nie jest już tak istotny. Zapewniamy sobie awans praktycznie w pierwszym meczu.
- Najlepszym piłkarzem zostaje dla mnie Mason Mount. Ten chłopak robi wszystko w ofensywnie, jest niesamowity. Chelsea wydała ogromne pieniądze na wzmocnienia, a okazuje się że to tylko obudziło bestię w Masonie i ten wszedł na jeszcze wyższy poziom. Cudowny chłopak.
- Niesamowity był również Edouard Mendy. Skała między słupkami, człowiek, któremu nie da się strzelić gola w tym turnieju. W takiej formie Mendy’ego bedzie naprawdę ciężko pokonać, fantastyczny zawodnik. Jest on dla Chelsea tak kluczowy jak w 2012 był Petr Cech. Ma się na kim wzorować.
- Cieszy mnie również bramka Chilwella. Mam nadzieje, że to moment przełomowy i że Ben zagości na stałe w pierwszym składzie Tuchela. Rozegrał świetny mecz i przypieczętował świetny wynik dla Chelsea. Chłopaki Franka Lamparda robią robotę jednym słowem.
- Nie widziałem w tym meczu wielkich niemieckich piłkarzy – Timo Wernera i Kaia Havertza. Mieli to być pod wodzą Tuchela zawodnicy wiodący, a okazują się jeszcze większym flopem. Były głosy, że to kawał piłkarzy jednak coś poszło nie tak ewidentnie z takimi tezami. Zagrali tragicznie i byli do zmiany po 30 minutach. Boję się pomyśleć co by było z tą drużyną jakby zabrakło Mounta.